PROLOG
Świat nie zgasł nagle. Nie wybuchła żadna wojna, nie spadła kometa, nie otworzyły się bramy piekieł.
Zgasł powoli. Cicho. Z każdym wdechem.
Miasta, które kiedyś tętniły życiem, teraz brzęczą cicho wentylatorami. Ludzie nie śmieją się na ulicach – oni kaszlą, duszą się, walczą. O oddech. O przeżycie. O prawo do powietrza.
W tej nowej rzeczywistości tlen jest walutą, a życie to luksus.
Ale gdzieś w tym dusznym chaosie rodzi się iskra nadziei. I imię jej – Nitrox 21.
ROZDZIAŁ 1: PUNKTY ZA TLEN
Maj 2045. Nad Warszawą wisiał gruby kożuch smogu. Chemiczna kopuła przykrywała błękit nieba, a dławiąca mgła osaczała miasto niczym dusząca dłoń.
Powietrze stało się wrogiem.
Każdy dzień to walka o jeden czysty oddech. Tlen – dostępny już tylko w aptekach i szpitalach – był cenniejszy niż złoto. Ludzie byli gotowi oddać wszystko, by napełnić płuca nieskażonym powietrzem.
Ulice opanowała przemoc. Tłumy szturmowały punkty tlenowe, bijąc się o ostatnie puszki. Śmierć czaiła się w każdym zaułku.
Tylko nieliczni posiadali maski tlenowe.
– Z drogi! – wrzasnął mężczyzna, torując sobie przejście do apteki. – Moja rodzina potrzebuje tego!
– A czyja nie?! – ryknęła kobieta, chwytając go za ramię. Popchnął ją brutalnie, przewracając na chodnik.
Z bocznej uliczki nadciągnęła banda zbirów pod dowództwem jednookiego Kurta. Seria strzałów w powietrze powaliła tłum na kolana.
– Zabieramy towar! – ryknął Kurt.
Jego ludzie rzucili się do środka. Jeden z farmaceutów próbował zasłonić drzwi do magazynu, ale Kurt powalił go jednym ciosem.
– Myślisz, że to ukryjesz? – warknął, kopiąc go w twarz. – To wszystko teraz należy do mnie.
Gang wyczyścił aptekę do cna, ignorując błagalne jęki. Na innych ulicach działy się podobne sceny – agresja, strach i walka o oddech.
Kurt, niegdyś zwykły przestępca – napady, wymuszenia – zorientował się, że prawdziwa władza nie leży w pieniądzach. Leży w powietrzu.
Przestawił się na tlen. W krótkim czasie zmonopolizował jego dystrybucję. Mieszkańcy musieli płacić, by oddychać.
Na obrzeżach zatrutego miasta znajdował się niepozorny budynek. Z zewnątrz wyglądał biednie, ale w środku tętnił zaawansowaną technologią.
To tutaj Donald Polak, młody naukowiec, pracował dniami i nocami nad przełomowym wynalazkiem.
Zmęczona twarz, potargane włosy, podkrążone oczy – wszystko świadczyło o nieprzespanych nocach. Ale oczy błyszczały determinacją.
– Musisz to zobaczyć! – krzyknął, trzymając w ręku metalowe pudełko. – To działa!
Do laboratorium weszła Eliza – szczupła, o przenikliwych, zielonych oczach. Nadzieja błyszczała w jej spojrzeniu.
Donald wskazał na urządzenie:
– Prototyp. Nitrox 21. Wciąga powietrze i filtruje je przez system oczyszczania.
– Jak to działa? – zapytała.
– Najpierw nanofiltry – wyłapują pyły i chemikalia. Potem filtry HEPA – usuwają najmniejsze cząsteczki. Na końcu – separacja CO₂ i wyodrębnienie czystego tlenu.
– Czyli… możemy oczyścić całe miasto?
Donald uśmiechnął się:
– Nie tylko oczyścić. Nitrox 21 też dezynfekuje – usuwa bakterie, wirusy. To nie tylko filtr. To nadzieja.
– Jeśli uda się to wdrożyć na dużą skalę… możemy naprawdę zmienić świat! – powiedziała z iskrą w głosie.
– To nasz cel. Nitrox 21 to klucz do nowego, zdrowszego życia.