Odpoczynek na Riwierze Tureckiej w gronie rodziny całkowicie wyłączył mój umysł od pracy. Może to i dobrze, bo taki reset jest czasem niezbędny. Gdy wrócę, na pewno stanę naprzeciw czegoś, co zaskoczy, i napiszę opowiadanie. Wydawnictwa rzucą się jak hieny cmentarne, ale wszyscy wiemy, jak trudno wbić się w gusta wybrednych recenzentów, którzy sami nigdy nic nie osiągnęli w dziedzinie literatury, a teraz uchodzą za wielkich mistrzów krytyki. Trzeba walczyć jak Martin Eden, by odnaleźć swoje miejsce w tym świecie.
Pisanie to nie tylko sztuka, ale i zmaganie o uznanie. Każda strona to mój kawałek życia.